Rozdział 10.
Organizacja PRL i polski stalinizm.
(1945–1956)str. 5
W latach 50–tych powstało też we wsi przedszkole, którego opiekunką była najpierw przez ćwierć wieku L. Sikora, a po niej A. Bachorska (w.pl: W Wójcinie / Przedszkole).
5. Przedszkole 1952 r. (w.pl: Galeria / Przedszkole)
W 1970 roku około 30% dzieci wiejskich poprzestawało na szkole podstawowej, a tylko 20%, z tych co kontynuowało dalszą naukę, uczyło się szkołach średnich. Natomiast szkoły wyższe były jeszcze niedostępne dla wszystkich chcących podjąć studia. W 1968 roku, aby zwiększyć szanse przyjęć na wyższe uczelnie młodzieży pochodzenia robotniczego i chłopskiego – wprowadzono dla niej dodatkowe punkty preferencyjne. W 1971 roku pojawiły się projekty upowszechnienia wykształcenia średniego. Nawet sejm podjął uchwałę o utworzeniu 10–letniej szkoły ogólnokształcącej, na której miały być oparte szkoły zawodowe oraz dwuletnie szkoły specjalizacji kierunkowej przygotowującej do studiów wyższych. W celu podniesienia poziomu pracy szkół wiejskich zalecono organizowanie zbiorczych szkół gminnych, ale trudności materialne, komunikacyjne i kadrowe – nie pozwalały na poprawę efektów kształcenia. Trudności finansowe spowodowały, że w 1981 roku zaniechano reformy strukturalnej systemu oświatowego i zrezygnowano z „dziesięciolatki”. Ilość dzieci kształcących się w pełnych szkołach średnich zwiększyła się wtedy do 43,3% (1984). Na mocy uchwały sejmowej z października 1973 roku w siedzibie gminy zaczęły powstawać zbiorcze szkoły gminne, mające stanowić ośrodki oświatowo – kulturalne z dyrektorami szkół gminnych na czele. W skład zbiorczej szkoły miały wchodzić: przedszkola, szkoły podstawowe, zasadnicze szkoły zawodowe, licea ogólnokształcące i zawodowe oraz różne placówki oświaty dla dorosłych, podlegające dotąd powiatowym wydziałom oświaty, które w związku ze zbliżającą się likwidacją powiatów miały zostać zniesione (1975). W strukturze zbiorczej szkoły gminnej w Łubnicach znajdowały się 3 szkoły 8–klasowe (Dzietrzkowice, Łubnice, Wójcin), punkt filialny w Ludwinowie oraz 3 przedszkola. Dyrektorem szkoły w Wójcinie był wówczas S. Flis, a po nim od 1984 roku Z. Grabarz (w.pl: W Wójcinie / Szkoła Podstawowa).
Popatrzmy teraz jak układało się życie w powojennej wsi polskiej.
Pierwsi wypędzeni mieszkańcy Wójcina wracali już w styczniu 1945 roku, najszybciej ci, którzy zostawili tu swoje gospodarstwa rodzinne, a wyzwolenie zastało ich w majątkach niemieckich na Śląsku. Domy zostały ogołocone, pola były połączone, brakowało koni i innych zwierząt gospodarskich. Pola trzeba było rozdzielać, odtwarzać „graniczki” i miedze.
6. Powojenne zaprzęgi z braku koni /około 1946 r./ (w.pl: Galeria / Stare Dzieje)
Potrzeba będzie wiele lat znojnej pracy, aby odtworzyć dawniejszy stan gospodarstwa. Nie wszyscy osadnicy niemieccy wyjechali w styczniu 1945 roku, więc władze organizowały punkty repatriacyjne dla tych, co nie chcieli wyjechać lub nie zdążyli. Już w marcu 1945 roku gmina otrzymała pismo żądające natychmiastowego spisania wszystkich Reischdeutschów, Volksdeutschów i Wołyniaków z terenu gminy. W budynku szkolnym w Łubnicach mieścił się punkt zborny Niemców, którzy krótko po wojnie zostali wywiezieni do Roszkowic, a następnie po części do ZSRR i późniejszych obszarów NRD (JMD 102). Zachował się wykaz nazwisk tej kategorii ludzi z lipca 1945 roku, w którym znajdowały się nazwiska osób z Łubnic, Dzietrzkowic, Wójcina, Goli. W Łubnicach były 4 takie osoby, w Dzietrzkowicach 14 nazwisk, w Wójcinie 4 nazwiska (z tym, że młynarz Janta wyniósł się już wcześniej), w Goli 11 nazwisk. Wśród nich znajdowały się tak osoby samotne, jak i wielodzietne rodziny. Tylko wśród wójcinian dominowały czysto polskie nazwiska (JMŁ 113). Trudno wyczuć, czy na tych listach znajdowały się tylko resztki „Wołynien–Deutsche”, czy byli tam też Niemcy mieszkający tu przed wojną, jak np. młynarz Janta w Wójcinie, czy też Polacy, którzy podpisali Volkslistę czwartej kategorii. Dela napisał, ze w Goli tylko dwie rodziny podpisały Volkslistę (Del 48), skąd więc na wspomnianych listach aż 11 nazwisk z Goli? Trzeba by te wszystkie wątpliwości jeszcze wyjaśnić.