Rozdział 10.
Organizacja PRL i polski stalinizm.
(1945–1956)str. 3
W dwa lata później zlikwidowano całkowicie powiaty, a zwiększono ilość województw z 17 do 49. Wójcin wraz z gminą łubnicką znalazł się wówczas w województwie kaliskim, Wieluń w województwie sieradzkim, zaś Gola przeszła już wtedy na stałe do gminy Bolesławiec w powiecie wieruszowskim. Podział ten będzie istniał aż do końca 1998 roku. Stałym elementem administracji wiejskiej była funkcja sołtysa, ale jego kompetencje ulegały ewolucji. Do 1950 roku był on organem wykonawczym gromady i organem pomocniczym zarządu gminnego; później został łącznikiem między mieszkańcami wsi a Gromadzką Radą Narodową; od 1973 roku sołtys był łącznikiem między sołectwem a Gminną Radą Narodową i naczelnikiem gminy; od 1983 roku został on organem samorządu mieszkańców wsi, wybieranym na zebraniu wiejskim, a zajmującym się przewodniczeniem radzie sołeckiej i zebraniu wiejskiemu oraz wykonywaniem zadań z zakresu administracji państwowej; na zebraniach wiejskich omawiane były wspólne sprawy dotyczące sołectwa, wybierano organa wykonawcze i podejmowano uchwały.
Pierwszym powojennym sołtysem w Wójcinie był Tadeusz Wilczyński, który dla samoobrony został wyposażony nawet początkowo w karabin z uwagi na to, że niebezpieczne to były jeszcze czasy. Po nim zawodna pamięć ludzka odnotowała Stefana Piekielnego (od 1949), Wacława Kurowskiego (od 1952) i Czesława Kmiecika (od 1954). Nie wiadomo czy na taką dużą rotację wybrańców wsi miały wpływ rezygnacje z pełnionych funkcji, czy też naciski ówczesnych władz politycznych, a pamiętajmy, że był to tzw. okres stalinowski. Późniejsi sołtysi dłużej związani byli ze swoją funkcją, dłużej służyli wsi i jej mieszkańcom, reprezentując ich na zewnątrz: Czesław Kmiecik – ponad 20 lat, Stanisław Seweryn – do końca PRL, czyli 15 lat. Natomiast w Andrzejowie pierwszym powojennym sołtysem został Ignacy Mączka, potem od 1953 roku – Lucjan Brząkała, a od 1980 roku zaczął swą wieloletnią kadencję Andrzej Dziekan (w.pl).
Nowe władze wprowadziły po wojnie wiele zmian w stosunkach między urzędem a obywatelem mających na celu rozdział instytucji państwa od powiązań kościelnych, istniejących w przedwojennym prawodawstwie. W grudniu 1944 roku zniesiony został obowiązek składania przez urzędników państwowych przysięgi religijnej, zastępując ją ślubowaniem świeckim. Wprowadzono zasadę, że wypełnianie jakichkolwiek czynności urzędowych nie może być związane z wykorzystywaniem praktyk religijnych. W sądach zniesiono przysięgę religijną dla świadków i biegłych, do której byli dotąd zobowiązani pod karą grzywny. Każdy obywatel zyskał prawo do nieujawniania swej przynależności religijnej, więc ze wszystkich dokumentów urzędowych, stanu cywilnego, meldunkowych i wszelkich statystyk usunięto rubrykę „wyznanie”, co dotyczyło również dowodów osobistych, paszportów, informacji w dziennikach szkolnych itd. Na mocy dekretu z września 1945 roku w całym kraju wprowadzono świeckie urzędy stanu cywilnego, świeckie akta stanu cywilnego i świeckie prawo małżeńskie obowiązujące wszystkich obywateli. Świeckie śluby i rozwody otrzymały pierwszeństwo w stosunku do odnośnych regulacji religijnych różnych wyznań. Wszystkie te zmiany nie miały jeszcze charakteru komunistycznego i zgodne były ze standardami występującymi w demokracjach Zachodu.
W tym czasie uległa także zmianie podstawa prawna stosunków między państwem a kościołem i zmieniała się też przynależność kościelna Wójcina. We wrześniu 1945 roku Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, utworzony przez przedstawicieli trzech zwycięskich mocarstw, uznał, że konkordat zawarty pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Stolicą Apostolską w 1925 roku przestał obowiązywać z powodu naruszenia go przez Stolicę Apostolską w czasie okupacji hitlerowskiej. Wtedy to Watykan powierzył Niemcom zarządzanie apostolskie diecezji polskich: ks. Hilariusowi Breitigerowi – w archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej, a Carlowi Marii Splettowi z Gdańska – w diecezji chełmińskiej. Kościół w Polsce przez cały okres PRL nie posiadał więc osłony konkordatowej. Stolica Apostolska nie uznawała wytyczonej w Poczdamie zachodniej granicy Polski i nie uznawała TRJN utworzonego, jak pamiętamy, na podstawie porozumienia wielkich mocarstw. Dopiero 27 lat później, w 1972 roku, Watykan uznał zachodnią granicę Polski, po uprzednim ratyfikowaniu przez parlament zachodnioniemiecki umowy granicznej między rządem polskim a RFN, podpisanej w 1970 roku. Wówczas to papież Paweł VI dostosował granice diecezji do polskiej granicy zachodniej i mianował biskupów tych diecezji ordynariuszami, czyli biskupami diecezjalnymi, najwyższymi z biskupów w danej diecezji. Do tego czasu ordynariuszami byli biskupi niemieccy, mieszkający przeważnie w RFN. Jak z tego wynika – konkordat podpisany z Niemcami w 1933 roku miał większą moc niż konkordat podpisany z Polską w 1925 roku.
W latach 70–tych miały miejsce próby normalizacji stosunków między Polską a Watykanem przez wymiany wizyt przedstawicieli obu państw, ale dopiero wybór papieża Polaka w 1978 roku wpłynął na dalszy rozwój kontaktów, czego wyrazem były 3 wizyty Jana Pawła II w Polsce (1978, 1983, 1987). Ważną rolę w historii kościoła katolickiego po wojnie odegrał Sobór Watykański II (1962–65), który oprócz dialogu z ludźmi różnych wyznań i otwarcia na współczesny świat – dopuszczał także możliwość wprowadzenia liturgii w językach narodowych. Od tego czasu powszechnym zjawiskiem stało się używanie w czasie nabożeństw języka polskiego zamiast obowiązującego od tysiąca lat języka łacińskiego. W czasach przedrozbiorowych Wójcin należał do archidiecezji gnieźnieńskiej, ale po rozbiorach zaborcy w porozumieniu ze Stolicą Apostolską dopasowali sobie archidiecezje i diecezje, dostosowując je do nowych granic. Ponieważ Gniezno znajdowało się w zaborze pruskim – to w zaborze rosyjskim powstała archidiecezja warszawska w 1818 roku, a w niej diecezja kujawsko–kaliska, w której znalazła się parafia Wójcin.
W Polsce niepodległej Wójcin należał od 1925 do 1992 roku do diecezji częstochowskiej, a potem znalazł się w diecezji kaliskiej.
Proboszczami parafii wójcińskiej w czasach PRL–u byli kolejno księża: ·· S. Ratoń (1945–52), Cz. Kamiński (1952–77), Cz. Kuliberda (1977–79), J. Nelec (1979–81), K. Kołodziejczyk (1981–88) i w końcu PRL – Z. Podgórski (w.pl) . ·· W czasie wojny okupant ograbił kościół wójciński, zabierając między innymi dzwony i chorągwie kościelne, zginęło też wtedy wiele starych dokumentów o znaczeniu historycznym tak dla kościoła, jak i dla historii Wójcina i jego mieszkańców. Część bezcennych dla genealogii ksiąg metrykalnych znalezione zostało po wojnie w składzie makulatury w Wieluniu i zwrócone zostały parafii w Wójcinie. Były to księgi ochrzczonych, małżeństw i zmarłych z zakresu lat 1747–1815. Niestety, starszych ksiąg nie odnaleziono, a były jeszcze podobno w parafii księgi metrykalne z XVII wieku.
Reformom podlegało w czasach PRL także szkolnictwo, które miało mieć charakter publiczny, a szkoły prywatne likwidowano. Szkoły na wszystkich szczeblach stały się bezpłatne. W pierwszych latach po zakończeniu wojny w dalszym ciągu obowiązywały zasady oświatowe wprowadzone w 1932 roku „reformą jędrzejewiczowską”.
Według tej reformy dzieci obowiązane zostały do siedmioletniego obowiązkowego nauczania w wieku 7–14 lat. Szkoły powszechne (tj. podstawowe) dzieliły się wtedy na 3 stopnie:
1. szkoła powszechna czteroklasowa: miała 2–letnią klasę III, 3–letnią klasę IV i miała jednego lub dwóch nauczycieli (do 60 i powyżej 60 uczniów);
2. szkoła powszechna sześcioklasowa: miała dwuletnią klasę VI i uczyło w niej trzech lub czterech nauczycieli (dolna granica 160 uczniów);
3.szkoła powszechna siedmioklasowa: miała 7 klas jednorocznych i co najmniej pięciu nauczycieli przy co najmniej 211 uczniach.
Jak z tego wynika poziom nauki w szkołach powszechnych był bardzo zróżnicowany? Do klasy siódmej chodzili uczniowie niestarający się dostać do płatnych szkół gimnazjalnych, do których przyjmowano w wyniku egzaminu po sześciu klasach szkoły powszechnej. Uczniowie czteroklasowych szkół wiejskich mieli dostęp do gimnazjów zamknięty, a takich szkół było najwięcej, bo aż 75%. W szkołach obowiązywały surowe kryteria promocji, toteż zdecydowana większość uczniów klas ostatnich składała się w większości z uczniów powtarzających klasy na którymś etapie kształcenia.
W czasach PRL, wielu byłych uczniów i uczennic szkół powszechnych pierwszego i drugiego stopnia będzie musiało kończyć wieczorowe podstawówki, aby móc pracować w różnych przedsiębiorstwach, ponieważ wymagano tam świadectw ukończenia siedmiu klas szkoły podstawowej.
Ministrem oświaty w TRJN był Czesław Wydech, działacz ludowy, a w czasie wojny jeden z organizatorów tajnego nauczania i dyrektor departamentu oświaty i kultury w Delegaturze Rządu na Kraj. 16 lipca 1945 roku Czesław Wydech wprowadził zarządzenia co do organizacji roku szkolnego 1945/1946, które położyły kres trójstopniowości szkół wiejskich, wprowadzając klasy jednoroczne z jednakowym programem nauczania. W ten sposób powstały jednolite szkoły siedmioklasowe. Na początku nie dokonywano jeszcze radykalnych zmian w zakresie treści nauczania i organizacji szkolnictwa. Jedynie lekcja religii przestała być w szkole lekcją obowiązkową i mającą wpływ na promocję czy ukończenie szkoły. Dalej planowano wprowadzenie powszechnej szkoły ośmioklasowej i na jej bazie 4–letnich liceów, eliminując gimnazja. W tym celu zrównano program nauczania VII klasy szkoły powszechnej i pierwszej klasy gimnazjum, umożliwiając w ten sposób absolwentom siedmiolatki podejmowanie nauki w II klasie gimnazjum, co skróciło naukę w gimnazjach do 3 lat. Szkolnictwo zawodowe opierało się na wzorach przedwojennych, z tym że gwałtownie rosła ilość takich szkół. Szkoły ogólnokształcące średnie (gimnazja i licea) miały już w 1946 roku więcej uczniów niż w 1937/8, a w szkołach zawodowych było 250 tysięcy uczniów, czyli także więcej (w 1988 roku osiem razy więcej).
Szkołą Powszechną, później zwaną Szkołą Podstawową, kierował w Wójcinie W. Piekielny przez kolejne 10 lat po wojnie. Wzorem Szewczuka wprowadził w szkole obowiązek strzyżenia wszystkich chłopców „na zero” na początku roku szkolnego i tym wyróżniali się chłopcy z Wójcina od innych uczniów przez wiele lat. Dopiero w siódmej klasie od półrocza chłopcy mogli zapuszczać sobie włosy.