top_banner

Posłowie. Riposta.

Str. 10

Szkic 11.
Własność w latach 1921-1939 w powiecie wieluńskim.
(s. 71-74)

W rozdziale tym pojawia się tylko 1 przypis ‘R. Mączka’, ale bez komentarza.
Pan Jan podaje tu m.in. dane o wielkości majątku Antepowiczów na Makowszczyźnie, który miał być przejęty na cele reformy rolnej:


"- 1929 r. - 217,8 ha (orne 130, pastwiska - 30, lasy 27,8, sady 6, wody 5, nieużytki 5); - 1934 r. - 203 ha. "


Stwierdza jednak, że dane powyższe różnią się od danych Starostwa Wieluńskiego, gdzie występuje inna liczba: 174, 1 ha.

Szkic 12.
Makowszczyzna: wywód nazwy, położenie, odrębność.
(s.75-80)

Mamy tutaj 8 przypisów ‘R. Mączka’ bez komentarzy i 1 raz „ktoś w internecie”
Pan Maślanka próbuje wyjaśnić tu m.in. pochodzenie trzech nazw historycznych osiedli wójcińskich:
1. Według Weroniki Kopis - córki Władysława Kasika, przedwojennego producenta cegieł i dachówek - nazwa „Aniołki” pochodzi od nazwiska Aniołek, osoby mieszkającej kiedyś na końcu dawnej Podlipki (s.76); 2. Według tejże Pani Weroniki określenie „dymna struga” (którego użył K.Wilczyński przy nazwie „Kaczmarucha”) wzięło się stąd, że w czasie roztopów i przyborów wód powstawało w tamtym miejscu rozlewisko, a opary tworzyły rozległą mgłę, jakby dym i stąd cała struga wyglądała jakby była zadymiona (s.76); 3. Według P. Płuski, współczesnego mieszkańca Mieleszyna, niejaki Makowski miał z kimś zawrzeć umowę o sprzedaży lasu, pod warunkiem, że las zostanie wykarczowany w ciągu 3 lat, na co miał wziąć nawet zaliczkę. Nie udało mu się tego jednak wykonać w oznaczonym terminie i wtedy pokazano mu umowę, w której była zawarta klauzula, że sprzedaży podlegał nie tylko las, ale i całe gospodarstwo, i że po tym terminie sprzedający opuści całość: las, grunty i gospodarstwo. Zlitował się nad nim jednak właściciel Mieleszyna, pozwalając mu zamieszkać tam razem z trzema córkami (s. 77-78). Nieco zagmatwana jest ta relacja pana Płuski. Nie ma też żadnej daty odnoszącej się do tego wydarzenia, a musiałoby to stać się przed 1838 rokiem, kiedy pojawiła się po raz pierwszy nazwa „Makowszczyzna”. Natomiast relacja wspomnianego Płuski jest dużo późniejsza, więc sam Pan Jan odnosi się do niej również z pewną rezerwą. Za to wyjaśnienia Pani Weroniki Kopis zasługują na uwagę i warto je uwzględnić w nowej historii Wójcina. Wiadomo mi teraz z wójcińskich ksiąg metrykalnych (wojcin.pl), że nazwisko Aniołek można spotkać tam dwukrotnie wśród mieszkańców Żdżar w końcu XIX wieku. Może mieszkali oni na końcu drogi prowadzącej do Wójcina, a potem pojawili się w wójcińskiej „Podlipce”? A przecież od końca „Podlipki” do Żdżar już bliziutko.

Szkic 13.
Data aresztowania księdza i wójta w Wójcinie – także i innych w okolicy.
(s. 81-86)

Tutaj mamy 4 przypisy ‘R. Mączka’.
Przedmiotem polemiki stało się tutaj takie moje zdanie z dziejów Wójcina (DW 189):


" J. Maślanka wymienił październik 1941 roku jako datę wywiezienia księży do Dachau, co pozostawałoby w sprzeczności z pierwszą datą roczną na postumencie Dulasa (1940 r.) i z zapisem w drugiej książce tegoż autora, że Dulasa wywieziono do Dachau w kwietniu 1940. Tak więc opis snu Dulasa utrwalony przez K. Wilczyńskiego, w którym Dulas razem z ks. Wróblewskim wywiezieni zostali do Dachau – nie zgadzałby się z datami zawartymi w innych książkach. A J. Dela napisał nawet, że księdza Wróblewskiego wywieziono do Oświęcimia, a nie do Dachau. Te niezgodności należałoby jakoś wyjaśnić. "


W związku z powyższym otrzymałem takie pouczenie (s. 85):


"Jeśli zatem i dostrzega się u kogoś sprzeczności, to - na podstawie własnych dociekań u źródeł – ustalić należało, i w swoim imieniu stwierdzić, który rok (data) jest prawdziwy: 1941 czy 1940, oraz wytknąć komu trzeba błąd zauważony na tablicy - ku satysfakcji rodaków z Wójcina poprawić."


Ten błąd „na tablicy” (chodzi o postument Dulasa nad Prosną, gdzie wymienia on swych towarzyszy niedoli) polega na tym, że rzeczywiście przeoczyłem nazwisko G. Kostrzewy, nad czym mocno ubolewam, i przy następnej edycji książki (2012) już to poprawiłem, a trochę wcześniej na moim blogu w Onecie (Wojcin–Prosna) oraz na stronie internetowej Wojcin. pl, skąd historia Wójcina jest linkowana do Wikipedii: Wójcin (powiat wieruszowski).

Dziękuję panie Janie za dostrzeżenie tej niedoróbki i o umożliwienie jej usunięcia oraz za pouczenie. Szanuję pamięć J. Dulasa i K. Wilczyńskiego, ale nie zdążyłem już z nimi porozmawiać na ten temat, która data jest właściwa. Zresztą nie chciałbym w tej sprawie niczego im „wytykać”. Szanuję historyków i innych autorów, którzy  po amatorsku publikują różne opracowania na tematy historyczne. Zdaję sobie sprawę, że mnie również wszystkiego nie udało się „dopiąć na ostatni guzik” w książce o historii Wójcina. 
Nie chciałem wypowiadać się nazbyt kategorycznie w niektórych momentach, przedstawiłem więc różne wersje, co robiłem zresztą także w kilku innych miejscach. Nie roszczę sobie wcale pretensji do wyczerpującego opisania dziejów wsi. Sądzę, że szkielet tej konstrukcji jednak już powstał, co poczytuję sobie za własną zasługę. Myślę, że już niedługo ktoś młody usiądzie do komputera i napisze nową historię wsi, i to do niego się zwracałem, a nie do kogoś z osób wymienionych w cytowanym przez polemistę  fragmencie. Zwłaszcza XIX i XX wiek czeka na kogoś młodszego ode mnie, kto spenetruje archiwa Łodzi, Sieradza, Kalisza, Częstochowy.
Wszystkie zagadki zapisane więc w historii wsi zostawiłem do wyjaśnienia następcom, którzy będą to kontynuować lub może napiszą nawet nową historię wsi. Nie chodziło mi wcale o to, aby kogoś tymi słowami dotknąć czy mu coś „wytknąć”. Jest to tymczasowa informacja dla czytelnika, że może się on spotkać w innych książkach z różnymi   danymi.

Szkic 19.
Członkowie konspiracji z Wójcina i okolic nad Prosną.
(s.111-122)

Tu w przypisach ‘R. Mączka’ występuje 3 razy.

Wiedzę o konspiracji w okolicach Wójcina i o bandzie „Rudego” czerpałem z dwóch książek J. Maślanki o Dzietrzkowicach i Łubnicach, a zaglądnąłem też do książki J. Deli („Gola 1900-2000, s.55-59) i każdemu radzę, aby tam również zajrzał.
Autor-polemista początkowo oddzielnie traktował konspirację niepodległościową i działalność „Rudego”, co najwyraźniej widać w książce o Dzietrzkowicach. Czyżby w międzyczasie jego poglądy uległy jakiejś ewolucji?

 W książce o Wójcinie, opisując działalność polskiej konspiracji w czasie niemieckiej okupacji, podałem przykłady świadczące o tym, że słynny Biedal miał w Wójcinie zaufanych ludzi, m.in.(DW 187):


"J. Maślanka nie wymienił wprawdzie z imienia czy nazwiska ani jednego mieszkańca Wójcina jako konspiratora, ale w dwóch miejscach stwierdza: „W 1944 roku Biedal miał kryjówki w Wójcinie, Radostowie …” (DW 187)"


Oczywiście, mój oponent zaraz uznał, że postawiłem mu tym samym „zarzut” i napisał:


"W książkach swoich, nawet dość często powoływanych przez R. Mączkę, opisuję akcje podziemia, także udział w nich osób pochodzących z Wójcina, ale ograniczył on zakres rzeczy do roku 1944 i kryjówek J. Biedala. Postawił jednak zarzut, że z imienia i nazwiska nie wymieniłem „ani jednego mieszkańca Wójcina jako konspiratora”. Pominął przy tym właściwą dla istoty sprawy relację z przebiegu akcji likwidującej grupę „Rudego” na terenie młyna „Papiernia” […]”  s. 111"


Zwracam uwagę na to, że znajdujący się w centrum przytoczonego fragmentu cytat pana Jana z mojej książki („ani jednego mieszkańca Wójcina jako konspiratora”) dotyczy wspomnianej przeze mnie wyżej działalności z czasów okupacji niemieckiej, która zakończyła się w Wójcinie, jak wiadomo, w nocy z 18 na 19 stycznia 1945 roku. Poza tym nie jest to przecież żaden zarzut. Natomiast wspomniane wydarzenie w młynie „Papiernia” miało miejsce w półtora roku później. Przebywali tam oprócz „Rudego” także jego ludzie o pseudonimach „Kogut” i „Kapsel” z Wójcina, a także „Zdzich”, który mieszkał w pobliskim Ludwinowie.

 

Copyright © by Andrzej Głąb Wójcin 2009 - 2024.
Strona wykorzystuje pliki cockies do monitorowania i obsługi więcej