(każde zdjęcie można powiększyć - klikając w nie)
Rok temu Marysia odwiedziła mnie w Warszawie.
Jak zawsze, miała torbę pełną różnych pysznych własnej roboty konfitur i przetworów ze swego ogródka, świeżutkich włoskich orzechów i prześlicznych, ciemnoczerwonych jabłuszek, lśniących i pachnących. Takich wesołych! Ułożone na płaskiej paterze wyglądały jak z obrazka. Aż żal było skosztować ...
Pewnego dnia, już po jej wyjeździe, spróbowałam je utrwalić. Wzięłam do ręki pastele, i tak po kilku godzinach pracy, która była zarazem świetną zabawą, powstał ten obrazek. Wisi u mnie w kuchni i wciąż cieszy oko.
Poprosiłam Marysię, by mi przysłała ich zdjęcie, jeszcze na jabłonce. Oto one ... Cudne, prawda? I jakie smaczne!
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała radość goszczenia u Marysi, i że ona zechce nadal odwiedzać mnie w Warszawie.
Pozdrawiam wszystkich mieszkańców Wójcina, zaś tych, którzy jeszcze tu nie byli, namawiam: przyjeżdżajcie!
Zobaczycie, że warto!
Zdjęcie z lewej - Marysia Gwizdek
cdn ...