top_banner

Rozdział 5.

Pod zaborami u schyłku feudalizmu.

str. 2

  Wprowadzone w Księstwie napoleońskie zmiany prawne znosiły wreszcie poddaństwo chłopów, dawały im wolność osobistą, czyli możliwość przemieszczania się, a także równość wobec prawa. Stało się więc nareszcie to, na co nie mogła się zdobyć polska szlachta, uchwalając Konstytucję 3 Maja. Jedynie Tadeusz Kościuszko pomyślał o chłopach i wprowadził wolność osobistą w czasie powstania, którego był naczelnikiem (1794), dodając do tego poważne zmniejszenie pańszczyzny i nieusuwalność z gruntu, ale upadek państwa przekreślił te zmiany. Niestety, w Księstwie pańszczyzna pozostała dalej, jak również możliwość usuwania chłopa z gruntu. Owszem, mógł on teraz ruszyć sobie w świat, bo był osobiście wolny, ale musiał pozostawić na miejscu wszystko:
 zbudowany przez siebie dom, zabudowania gospodarcze, wyhodowane zwierzęta, zakupione narzędzia i sprzęt. Tylko najbiedniejsi, którzy nic nie posiadali, mogli zdecydować się na takie ryzyko, licząc na odmianę losu, a także ludzie młodzi - niepołączeni jeszcze więzami małżeńskimi.
W lepszej sytuacji prawnej byli nadal chłopi z dóbr skarbowych, czyli dawnych „królewszczyzn”, zachowujący prawo dziedziczenia użytkowanej ziemi, zabudowań i inwentarza oraz przekazywania ich następcom. Przed wyzyskiem swej pracy nie potrafili jednak skutecznie się obronić, mimo czynienia wysiłków w tym kierunku, przez co nazywano ich „burzycielami”. W ślad za Księstwem także Prusy w swym państwie wprowadziły wolność osobistą, co objęło Polaków mieszkających na Pomorzu Gdańskim i innych ziemiach pierwszego zaboru pruskiego, które nie weszły w skład Księstwa Warszawskiego.
    Po upadku I Cesarstwa Francuskiego i po dokonanym wówczas „czwartym rozbiorze” Polski - jak nazywa się czasem postanowienia Kongresu Wiedeńskiego z 1815 roku - przesunięto zachodnią granicę Rosji znad Bugu i Niemna na Prosnę, która tym razem stanowiła granicę między Cesarstwem Rosyjskim a Królestwem Prus i to na całej swojej długości. Wtedy najdalej wysuniętym na zachód miastem państwa rosyjskiego stały się wielkopolskie Pyzdry, ponieważ carowi Aleksandrowi bardzo spodobała się nazwa „Pizdri” i chciał koniecznie, aby to miasto znalazło się w jego państwie. Nowy podział graniczny przepołowił Wieruszów i Bolesławiec wzdłuż Prosny, a obie te miejscowości na dobitek jeszcze w roku 1870 stracą nawet prawa miejskie i staną się wsiami. Wtedy to od Dzietrzkowic - wzdłuż Prosny, obok wójcińskiego młyna - biegła tzw. „kozacka droga”, którą patrolowali piesi i konni żołnierze rosyjscy. Kozaccy gońcy pędzili tą drogę codziennie galopem, przewożąc rozkazy, a w przypadku, gdy zauważyli naruszenie granicy, wykonywali natychmiast szarże i urządzali pościgi (JMD 152). Wzdłuż tej drogi znajdowały się kozackie stanice zwane kordonami. Mimo tych patroli i specjalnych czat, które urządzały także zasadzki, dla mieszkańców Wójcina dyskretne przejście na drugą stronę granicy nie stanowiło wielkiego problemu. W wielu też stodołach wójcińskich ukrywana była kontrabanda, która umożliwiała miejscowym rodzinom podreperowanie swej sytuacji materialnej.

Kozacka droga
3. Kozacka droga (w.pl: Galeria / Przyroda)

   Prawdopodobnie też od 1815 roku zaczęto ponownie otwierać przejście graniczne i komorę celną w Goli, istniejącą tam jeszcze w czasach Rzeczpospolitej w końcu XVIII wieku (Pat 7). Gola, „młodsza siostra Wójcina”, kiedyś również wieś królewska i część starostwa bolesławieckiego, w dalszym ciągu była związana z Wójcinem, przez wspólny kościół parafialny i cmentarz. Tam chrzczono i bierzmowano dzieci, odbywały się komunie, wesela i pogrzeby. Od czasów napoleońskich Gola była też częścią gminy Wójcin.
 W 1818 roku niemiecki urząd celny, znajdujący się dotąd w Gołkowicach, został przeniesiony do kolonii zwanej Piaski (Sandhäusern) położonej naprzeciwko Goli, po drugiej stronie mostu na Prośnie. Jednak w roku 1825 posterunek celny znajdujący się po rosyjskiej stronie został z jakiegoś powodu zlikwidowany. Dlatego od 1831 roku zaczęto prowadzić rokowania, aby uprzednią placówkę celną w Goli znowu uruchomić. Po wielu wysiłkach, petycjach i mediacjach, w 1857 roku przejście graniczne znowu zostało otwarte. Odtąd na dwóch odnogach Prosny znajdowały się dwa mosty graniczne, a trzecie, środkowe ramię Prosny zostało całkowicie zasypane. Z tych mostów jeden należał do majątku w Gołkowicach, a drugi - był wspólną własnością tego majątku i leżącego po drugiej stronie rzeki „Wójcina”:

 „ die andre aber gemeinschaftlich mit dem jenseits der Grenze belegen Wojcin” (Koe 387).

Mosty znajdowały się jednak w tragicznym stanie, ponieważ idąc czy przejeżdżając przez nie można było zobaczyć u dołu płynącą rzekę – opisuje autor tej informacji. Chciałbym tu zwrócić uwagę na określenie „most wspólny” dla Gołkowic i Wójcina (!). Dla mieszkańców tych okolic - którzy wiedzą przecież doskonale, że obie te miejscowości dzieli dystans kilku kilometrów - taki zapis może wydawać się oczywistym błędem. Musimy jednak pamiętać o tym, że wspomnianą umowę podpisano w okresie, kiedy to z jednej strony kolonia Piaski należała do właściciela Gołkowic, a z drugiej strony Wójcin i Gola, wsie kiedyś królewskie, znalazły się od roku 1838 w rękach prywatnego właściciela, o którym pisano, że był „właścicielem Wójcina wraz z przyległościami”, przez które rozumiano także Golę.

  Po upadku Napoleona i Kongresie Wiedeńskim (1815) przeprowadzono rozbiór Księstwa Warszawskiego, z którego tylko okręgi poznański i bydgoski wróciły do Prus, natomiast okręg kaliski i inne ziemie dawnego Księstwa stały się częścią autonomiczną Rosji pod nazwą „Królestwo Polskie” (Królestwo Kongresowe), z własnym sejmem, rządem, skarbem i wojskiem. W podziale administracyjnym znów zmieniło się nazewnictwo - w miejsce departamentów wprowadzono województwa, a w miejsce powiatów - obwody. W roku 1837 zamieniono z kolei województwa na gubernie, a w 1842 obwody znów przekształcono w powiaty. Wójtami gmin byli nadal dziedzice lub dzierżawcy majątków, a gminy mogły być wielkości jednej lub kilku wsi, czasem nadal wielkości parafii, zwłaszcza w dobrach rządowych. W 1815 roku naddzierżawcą Ekonomii Bolesławskiej i klucza wójcińskiego był wspominany już kiedyś Ignacy Kijeński, o którym ks. Lisiecki tak napisał:

  „A przecież włościanom tutejszym wiadomo jest, że Naddzierżawca Kijeński od 28 albo 29 lat dzierżawy w tym miejscu użytkuje wszystkie” (Wój 1).

Rzeczywiście, nazwisko Ignacego Kijeńskiego pojawiło się już w czasie ostatniej lustracji królewszczyzn w 1789 roku, jeszcze w czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej. Za młodu był on dworzaninem ostatniego króla Rzeczpospolitej, Stanisława Augusta Poniatowskiego. W czasie wspomnianej lustracji był on arendarzem starostwa bolesławieckiego. Jak widać przeżył on na swym stanowisku upadek Polski, potem czasy zaboru pruskiego, okres napoleoński i wreszcie odnalazł się także w Królestwie Kongresowym pod zaborem rosyjskim. W 1818 roku znajdujemy informację, że Ludwik Kijeński (może syn Ignacego?) był dzierżawcą tzw. „klucza wójcińskiego” stanowiącego część Ekonomii Bolesławskiej. Nazwisko następnego dzierżawcy tego zespołu majątków poznajemy w 1833 roku ze szkicu ks. Patykiewicza. Dowiadujemy się mianowicie, że budowę nowego kościoła w Wójcinie miał prowadzić (Pat 10):

  „Kurdwanowski, posiadacz wójtostwa w Żdżarach, ze wspólnikiem Kiślańskim, dzierżawcą klucza wójcińskiego”.

W innym źródle spotykamy informację, że ów Kiślański był w tym samym czasie także wójtem w Wójcinie (Wój 1). Wójt był w tamtych czasach bezpłatnym urzędnikiem państwowym, a do jego kompetencji należały sprawy przestrzegania porządku i bezpieczeństwa, ściąganie podatków, karanie winnych, rozkład kwater dla wojska i wykonywanie zarządzeń władz powiatu. W roku 1839, a więc już po prywatyzacji Wójcina, o której wspomnimy później, znajdujemy informację, że Wójcin i Gola należały do gminy Wójcin, a Żdżary i Wiewiórka do gminy Bolesławiec (Wój 2). Dotąd wszystkie te miejscowości zaliczane były wspólnie do „ekonomii koronnej bolesławskiej”, jak nazywano po rozbiorach niesprywatyzowane dotąd dobra dawnego „starostwa bolesławskiego”, stanowiące własność skarbu państwa. Samo „wójtostwo wójcińskie” obejmowało swym zasięgiem wspomniane już dobra nazywane potocznie „kluczem wójcińskim”, czyli wsie Wójcin i Gola, oraz folwarki w Wójcinie, Goli, Ludomierzu i Makowszczyźnie. „Klucz Wójcin” odłączony został od dóbr Ekonomii Bolesławiec przez kontrakt kupna-sprzedaży zawarty między Komisją Rządową Przychodów i Skarbu a podpułkownikową Petronelą Niewodowską z domu Barrera i stał się od 1838 roku własnością prywatną. Na dokumentach podpisywanych odtąd przez właścicielkę klucza wójcińskiego „Petronilę B de Niewodowską” zawsze znajdował się niżej dopisek:

„W assystencji żony Niewodowski ppłk”.

 Po tej zmianie własnościowej wieś dalej pozostała stolicą gminy aż do 1864 roku, kiedy to po powstaniu styczniowym władze carskie przeprowadziły reorganizację administracji w Królestwie Kongresowym. Jeszcze pod datą 1853 znajdujemy informację o dokumencie wydanym przez „wójta gminy Wójcin” (JMŁ 42):

 „Wpisu dokonano za przeniesieniem wydanym przez wójta gminy Wójcin Nr 157 z dnia 21.01.1853 r.”

 Autor tej wzmianki nie podał nazwiska tego wójta, ale wiadomo, że w tym czasie to już Kazimierz Darewski, zięć Tadeusza Niewodowskiego, występował w dokumentach jako reprezentant władzy dominialnej klucza wójcińskiego, ponieważ jego teść już wtedy nie żył. Nazwisko jego znajdziemy też w „Wykazie imiennym wybieralnych do rady powiatowej powiatu wieluńskiego w roku 1861”, na którym figurują posiadacze majątków ziemskich w powiecie wieluńskim (Goo).

 

Copyright © by Andrzej Głąb Wójcin 2009 - 2024.
Strona wykorzystuje pliki cockies do monitorowania i obsługi więcej