top_banner

str. 7

Zniewolenie chłopów w XV – XVI wieku.

Następni mieszkańcy wsi - to ówczesna elita: sołtys, który posiadał 1 łan ziemi i był oczywiście zwolniony z opłat i posług; karczmarz, który miał 1 łan ziemi, płacił 4 grzywny i dawał 4 ćwiertnie owsa, dwaj młynarze, którzy mieli dostarczać po 24 ćwiertnie żyta, 2 wiertele pszenicy i 2 wieprzki z zamianą na 4 floreny; jeden z młynarzy (od młynu Kossni) miał płacić jeszcze 1 floren za staw, z którego korzystał, a drugi młynarz (Woiczki Otręba) miał zlecane różne prace przez starostę. Nazwa przymiotnikowa „Woiczki” wygląda na zdrobnienie od imienia „Wojciech”(Wojczka) użytego w charakterze nazwy dzierżawczej. Obok niego jest druga nazwa osobowa „Otręba” - i nie wiadomo czy jest to indywidualne przezwisko, czy też nazwa rodowa. Niestety, w następnych lustracjach nie pojawia się już ani nazwa młyna „Wóiczki”, ani „Otręba”. Nazwisko Otręba spotykamy za to wśród chłopów wójcińskich w końcu XVIII wieku (Mo). Równocześnie wójcińskie dziedziczne sołectwo przeobraża się w dzierżawę nazywaną „wójtostwem”, co mogło świadczyć o wygaśnięciu rodu sołtysa, który piastował tą funkcję dziedzicznie bądź o sprzedaży sołtysostwa innej osobie. Jak na tak małą wieś dwa młyny to stanowczo przesada. W następnych lustracjach pojawia się tylko młyn „Kosny”, czasem zwany „Kosmy”, raz „Kosin”, a nazwisko „Kośny” można spotkać nie raz w historii Śląska Opolskiego, a zwłaszcza pobliskiej Byczyny. Równolegle jednak z tym wójcińskim, młyn „Kosny” odnajdujemy także w Bolesławcu, siedzibie starostwa niegrodowego.

Wiele pytań nasuwa się, gdy patrzymy na te informacje o młynach wójcińskich, ale pytania te muszą pozostać bez odpowiedzi. A może ten drugi młyn wójciński znajdował się na terenie Goli, gdzie ciągle dochodziło do jakichś zmian, na przykład dowiadujemy się o istnieniu tam folwarku królewskiego na początku XVII wieku, a lustracja w 1661 roku już tego nie wykazała, ponieważ Gola mogła wówczas ulec wyludnieniu. Wieś ta uchodziła zapewne za jakąś kolonię wójcińską, tak można by przynajmniej wnosić z informacji z XIX wieku, kiedy nazwa „Gola” mieściła się w kategorii „Wójcin z przyległościami”. Jeśli nie doszło do terytorialnego „styku” Goli z Wójcinem, jak to się stało z gruntami łubnickimi, to zapewne tylko z winy piasków, które oddzielały Wójcin od Goli i uniemożliwiały osadnictwo rolnicze. W tejże Goli znajdował się chyba stary bród umożliwiający Wójcinowi i Chróścinowi na komunikację furmankami z Byczyną po drugiej stronie Prosny.

Zobaczmy teraz czym zajmowano się na folwarku wójcińskim, który istniał prawdopodobnie od 1518 roku. Otóż uprawiano tam: żyto, pszenicę, jęczmień, owies, groch, proso. Istniały tam obszerne łąki, które dostarczały siana. Folwark prowadził także hodowlę zwierząt i lustratorzy zapisali: 10 krów, 5 jałówek, 4 juńce, 8 cieląt tegorocznych, 139 owiec, 38 świń, 26 prosiąt. Później w XVII i XVIII wieku takiej hodowli już nie prowadzono.
Chłopi uskarżali się lustratorom na podwyższenie im normy wyrobu przędzy do 6 łokci i skargę wzięto chyba pod uwagę, bo w następnych lustracjach norma została pomniejszona do 3 łokcie przędzy. Do folwarku należało też „boru na pół mili”, a ówczesna mila sięgała do 7 kilometrów. Opisano też zabudowania folwarczne: dworek mieszkalny oraz gumno, czyli podwórze gospodarskie wraz z budynkami gospodarskimi. Dom mieszkalny był niewielki i składał się z sieni, 3 komór oraz 1 izby z komorą. W domu chyba zamieszkiwał ekonom, ale brak o nim informacji. Nie wiadomo gdzie mieszkała czeladź dworska: dwornik, dworka, dziewka, pastuszkowie. Na gumnie znajdowały się jeszcze: 3 stodoły, 1 obora, 3 szopy, 4 chlewy, komory i owczarnia. Zadziwiająca może być dla współczesnych wójcinian informacja, że w tamtych czasach z Wójcina i Żdżar brały początek dwa strumienie, które łączyły się niedaleko późniejszej wsi Wiewiórka i wpadały do Prosny obok Chotynina. Prawdopodobnie ta rzeczka nazywana była „Bukowiną” lub „Bukówką, ponieważ zbiornik, który znajdował się w Żdżarach nazywano „Bukowiński staw”, a wójciński - „Bukowina”. Na bazie tych dwóch strumieni powstały stawy rybne, z których wójciński staw miał mieć wymiary: „wszerz szn. 3, wzdłuż go jest na 6 staj”.
Objaśnijmy staropolskie miary długości: staje=134 m, sznur=44,6 m (staje=3 sznury).
Dzisiaj trudno sobie wyobrazić w Wójcinie staw o takich rozmiarach: 134 m na 804 m (!). Jeśli to nie jest ewidentna pomyłka lustratorów, którzy mogli błędnie przypisać Wójcinowi informacje odnoszące się do innej miejscowości, to informację tą trzeba przyjąć z pokorą i zastanowić się, gdzie taki staw mógłby się znajdować. Napisano, że był on:
 „na źrzódłach dobrych, nie przesycha, spuści go do gruntu, ode 3 lat nie spuszczany. Są w niem karpie, szczublice, okunie i pospolite ryby, mógłby weń wsadzić piątników kop 18”.
 Jak widać z tego cytatu ten „staw” musiał być częściowo sztucznym zbiornikiem, skoro wodę można było z niego spuszczać i z powrotem go napełniać. Śladem po dawnym strumieniu mógłby być charakterystyczny wjazd na „Pasternik od strony szosy łubnickiej, który wyglądał jeszcze niedawno jak jakiś wyschnięty, płytki jar wyrzeźbiony nurtem rzeczki.
W pięćdziesiąt lat później nie było już ani śladu po „Bukowinie” w dokumentach lustracyjnych, ani nawet żadnych uwag o „wyschnięciu źródeł” czy w ogóle czegoś w tym stylu.

Mapa terenu z XVI w : Rodzaje  własności: □ = królewska; Δ=kościelna; О = szlachecka (Bibl)

 

 

 

 

 

 

 

 

9. Rodzaje własności: □ = królewska; Δ=kościelna; О=szlachecka (w.pl:)

Przyjrzyjmy się jeszcze dla urozmaicenia kilku dokumentom, które mieszczą się w AC (Acta capitulorum) i dotyczą stosunków między ówczesnym plebanem Mikołajem z Bolesławca a parafianami. W 1522 roku mieszkańcy wsi Wójcin i Żdżary wystąpili wspólnie z pozwem do sądu kościelnego przeciwko swemu proboszczowi:
 „In causa omnium et singulorum kmethonum de villis Voyczin et Sdzar contra honor. Dnum Nicolaum plebanum in Voyczin [...] quia ipse dnus Nicolaus in tercia Dominica non celebrat divinum officium...”
Skarżą się szczególnie mieszkańcy Żdżar, które kiedyś miały samodzielną parafię, a potem wraz z dwoma łanami ziemi plebańskiej zostały przyłączone do parafii wójcińskiej. Wójcin na tej rozprawie chyba tylko asystuje i udziela wsparcia. Z pozwu wynika, że pleban zaniedbywał swoje obowiązki duszpasterskie w stosunku do wiernych ze wsi Żdżary. Jak wiadomo w wyniku tej sprawy pleban został zobowiązany do regularnego odprawiania nabożeństw w Żdżarach, które miały się tam odbywać co trzecią niedzielę. Natomiast jeszcze ostrzejszy konflikt wybuchł zaraz potem w Wójcinie, gdzie doszło do znacznego nasilenia emocji wyrażającej się zwłaszcza w wyzwiskach i niewybrednych epitetach używanych w stosunku do parafian, szczególnie płci żeńskiej:
„Omnes kmethones deVoyczin comparentes similiter proposuerunt cum querela contra ipsum plebanum [...], turpia verba infert infra sermonem, maledictos ipsos affirmando et afficiendo, antequam eos et mulieres confessiones audit, turpibus verbis invadit, eos appelando meretrices et parochionos fures; eciam eosdem rusticos ante eorum domos stans in conflictum provocat et cum armis tabernatum vadit...”.

Copyright © by Andrzej Głąb Wójcin 2009 - 2024.
Strona wykorzystuje pliki cockies do monitorowania i obsługi więcej