top_banner

str. 6

Zniewolenie chłopów w XV – XVI wieku.

Ile w takim razie dni pańszczyzny musieli odrabiać biedni kmiecie wójcińscy? Dowiadujemy się, że w drugiej połowie XVI wieku były to dwa dni, czyli mniej niż gdzie indziej, ponieważ w tym samym czasie w Żdżarach obowiązywała zasada „na każdy dzień”, w Białej (1564 r.) „kiedy każą”, a w większości wsi 4 dni pańszczyzny tygodniowo. Folwarki bolesławieckie jeszcze w tym czasie uchodziły za dobrze zagospodarowane i posiadały własny inwentarz żywy, jak wynikało z pierwszej lustracji królewszczyzn w 1564 roku (WSzP35).
Jak wyglądał układ pól dworskich ?
 W tym miejscu musimy przyjrzeć się najpierw rozmieszczeniu pól kmiecych w Wójcinie. Rolnictwo ówczesne opierało się na systemie uprawy zwanym „trójpolówką” polegającej na podzieleniu każdego kmiecego pola na trzy części. Każdego roku uprawiano tylko dwa z tych kawałków, a trzeci ugorowano, co pozwalało na „odpoczywanie” ziemi i zapobiegać miało wyjałowieniu gruntów. Na ugorach wypasały się zwierzęta gospodarskie, nawożąc je przy okazji odchodami stanowiącymi cenny nawóz naturalny. Gospodarzy obowiązywał tzw. „przymus rolny”, tj. konieczność jednoczesnej uprawy na określonym terytorium ustalonego rodzaju zboża lub konieczność ugorowania, dzięki czemu zwierzęta wypasane na ugorach nie wchodziły sąsiadowi w szkodę.

Trójpolówka we wsi pięciu chłopów: żółty = pola chłopskie5 i osada (prążki);  fiolet = kościelne; pomarańcz = sołtysie; beż = pańskie (Bibl)

 

 

 

 

 

 

8. Trójpolówka we wsi pięciu chłopów: kolor żółty = pola chłopskie (1-5) i osada (prążki); fiolet = kościelne; pomarańcz = sołtysie; beż = pańskie (Bibl)

 Jedno pole obsiewano jesienią zbożem ozimym, drugie obsiewano wiosną zbożem jarym, a trzecie ugorowało i stanowiło pastwisko. Co roku zmieniano kolejność upraw na poszczególnych polach, a ugorowano ziemię wiosną obsianą zbożem jarym, dojrzewającym później niż ozime. Po zbiorach „jarki” pole stawało się pastwiskiem do jesieni następnego roku, kiedy obsiewano je oziminą. Podział gruntów na trzy pola położone w różnych częściach wsi istniał od czasu lokacji wsi, kiedy to każde z tych trzech pól dzielono na podłużne pasy, z których każdy taki pasek należał do innego użytkownika: chłopa, sołtysa, plebana, a nawet pana wsi, jeśli mieszkał w danej miejscowości.

Czy ziemia folwarczna również podlegała takim samym prawidłowościom?
Na pewno tak. Z danych XVIII wieku można się dowiedzieć, że w niektórych wsiach takich działek folwarcznych było dużo, np. w Gaszynie – 10 działek, a w Rychłocicach aż 25 działek (WSzP55). W odnośniku do tej informacji wymieniono jeszcze dwa folwarki przodujące pod tym względem w ziemi wieluńskiej – Skomlin i Wójcin, ale nie podano ile tam było kawałków folwarcznych, a jest za to informacja, że folwarki wówczas były takiej samej wielkości jak w XVI wieku, czyli miały obszar około 10 łanów. Dzisiaj trudno jest nam odtworzyć „mapę” gruntów wójcińskich z czasów „trójpolówki”, ponieważ po jej zaniechaniu w XIX wieku, a także po likwidacji łanów folwarcznych, dochodziło do komasacji gruntów drogą różnych zamian - dobrowolnych czy wymuszanych.

 Przejdźmy teraz z kolei do analizy danych statystycznych, jakie zachowały się z XVI wieku.
Będą to wykazy podatkowe z lat 1511, 1518, 1552, 1553 i lustracyjne z 1564 roku.
Najkrótszą drogą do tych informacji są książki R. Rosina i W. Szczygielskiego (v. Bibl). W wykazach z roku 1511 i z 1518 dowiadujemy się o ilości łanów kmiecych, a w stosunku do niektórych miejscowości ilości te są zadziwiające, np. w Wójcinie zanotowano wówczas kolejno 5 i 4 łany (!). Tak mało i to po 160 (260) latach od założenia wsi (!). Wsie lokowane w ziemi wieluńskiej na ogół miały około 30 łanów kmiecych, a po założeniu folwarków ilość łanów chłopskich na ogół zmniejszała się do 20, z czego wynikałoby, że to te folwarki powodowały zmniejszanie się ich ilości, ale żeby aż do 4-5 łanów zmniejszyły się grunty chłopskie w Wójcinie? Tutaj musiało zdarzyć się coś wyjątkowego, jakiś kataklizm typu „morowe powietrze” wyludniające całe miejscowości lub jakiś niszczycielski najazd ze strony śląskiej połączony z uprowadzaniem ludzi itp. itp. Następny trop to oszustwa podatkowe, które zdarzały się zawsze i wszędzie, zwłaszcza tam, gdzie władza centralna była słaba, a tak właśnie było w Rzeczpospolitej, gdzie nagminnie zaniżano ilości jednostek podlegających opodatkowaniu, tj. ilość kmieci i łanów. A może to chciwy założyciel folwarku aż tak „okroił” włościan wójcińskich przy pierwszej próbie tworzenia tego majątku towarowego? Może wtedy część kmieci „zagłosowała nogami” i przeniosła się za Prosnę, gdzie prawo niemieckie nie dopuszczało do takich wynaturzeń? Może dwudniowa pańszczyzna w Wójcinie w końcu tego wieku, niższa niż w innych wsiach, to właśnie rezultat refleksji starościńskiej nad tym, co się wcześniej wydarzyło? Takich pytań można stawiać wiele, ale bez szans na znalezienie odpowiedzi.

Natomiast według danych z 1553 roku w Wójcinie ilość łanów kmiecych podwoiła się i było ich już 9,5, a liczba kmieci wyniosła 27, czyli również byłby to wzrost o sto procent, co dawało średnio 5,9 ha na jednego kmiecia. W 11 lat później ilość łanów nie uległa zmianie, natomiast spadła nieznacznie ilość kmieci do 24, ponieważ mamy jednak informację o zarazie, jaka nawiedziła Wójcin, więc nie musimy stawiać niepotrzebnych pytań. W odróżnieniu od informacji z ubiegłych lat tym razem wymieniono jeszcze 8 „ogrodników", przez co rozumiano wtedy cząstkowych rolników posiadajacych mniej niż ćwiartkę łanu. Później takich co posiadali do 4 ha nazywano zagrodnikami, a tych co mieli najwyżej do 2 ha nazywano chałupnikami. Przyrost naturalny powodował nieuchronnie konieczność rozdrabniania gospodarstw kmiecych, co przyczyniało się do postępującego rozwarstwienia na wsi.

W międzyczasie coraz więcej dowiadujemy się o infrastrukturze Wójcina: oprócz znanego już nam kościoła parafialnego św. Katarzyny, przy którym pleban miał dwa łany ziemi, istniała szkoła (1522), pojawił się folwark (1518, 1520), był młyn (1522), karczma (1552) i 23 barcie (1564). Do obszerniejszych dokumentów prezentujących Wójcin w XVI-XVIII wieku należą dokumenty lustracyjne zawierające informacje o stanie majątkowym i dochodowości królewszczyzn Rzeczpospolitej. Przeprowadzone kontrole lustracyjne miały na celu zapewnienie środków pieniężnych przeznaczanych na utrzymanie wojska i potrzeby skarbu królewskiego. Lustracje miały się odbywać co 5 lat, ale praktycznie odbywały się dość rzadko. Na potrzeby lustracyjne utworzono specjalne okręgi składające się z kilku województw i ziem, a nas powinien interesować szczególnie okręg składający się z Wielkopolski i Kujaw, ponieważ tam umieszczono województwo sieradzkie z ziemią wieluńską.
Pierwsza lustracja królewszczyzn odbyła się za króla Zygmunta Augusta w latach 1564–65.

Jakie tam znajdziemy informacje?
 We wsi „Woiczino” (też Woyczino) było wtedy osiadłych 24 chłopów uprawiających 9,5 „źrzebi”, czyli łanów, a każdy z nich płacił czynsz w wysokości 1 floren i 6 groszy (floren złoty miał 30 groszy, a grosz dzielił się na 18 denarów). Do opłat pieniężnych zaliczały się również „stacyja” i „stróża”, czyli dawne posługi zamienione później na opłatę pieniężną: stacyja – 9 gr, a stróża 3 gr. Do tego jeszcze dodawano: 9 denarów serowego i 9 denarów rzecznego. Kmieć zobowiązany był też do danin w naturze: 1,5 ćwiertni owsa, 1 wiertel „wiecnego” owsa, 2 kapłuny, 15 jajek, 1 kita lnu „wiecnego”, 6 łokci przędzy (ćwiertnia = 30,15 litra, łokieć=59,6 cm, wiertel= 62, 5 litra).

Jeśli zaś chodzi o darmową robociznę na folwarku – to: „Kmiecie 2 dni w tydzień winni robić, a ogrodnicy, kiedy każą. Niektórzy z tych „ogrodników rzeczywiście zajmowali się także ogrodami folwarcznymi, ale odrabiali przeważnie w mniejszym wymiarze także i inne prace, np. młocki, czyszczenie ziarna itp., ponieważ nie posiadali własnego sprzężaju odrabiali więc tzw. „pańszczyznę pieszą” lub posługiwali się dworskim sprzętem.
„Ogrodnicy” płacili czynsz w wymiarze 12 groszy, czyli trzykrotnie mniej niż kmieć, co odpowiadało mniej więcej proporcjom posiadanych przez nich gruntów. We wsi było wówczas sześciu ogrodników płacących czynsz oraz takich dwóch, którzy: „[...] jeszcze żadnego podatku ani czynszu nie dają, iż wolność jeszcze mają”.
Zapisali lustratorzy także, że: „Jest barci osiadłych 23, może ich być więcej, z której płacą fl. 1 gr 18”.

Copyright © by Andrzej Głąb Wójcin 2009 - 2024.
Strona wykorzystuje pliki cockies do monitorowania i obsługi więcej